Za tydzień po raz 18 w historii najlepsze europejskie drużyny rozpoczną wyścig o najważniejsze europejskie trofeum, czyli Puchar Sześciu Narodów.
Natomiast po raz pierwszy w historii tego turnieju drużyna, która zwycięży w największej ilości meczów może nie mieć ostatecznego triumfu w całym turnieju. Dzieje się tak za sprawą zmienionych zasad systemu punktowego P6N. Od tego roku każda z drużyn która w meczu zdobędzie co najmniej cztery przyłożenia otrzyma jeden dodatkowy punkt do zwycięstwa. Podobnie rzecz się ma w przypadku drużyny przegranej, która ulegnie przeciwnikowi różnicą nie większą niż 7 punktów. Z kolei za wygranie Wielkiego Szlema – czyli wszystkich pięciu potyczek drużyna otrzyma na koniec turnieju 3 dodatkowe punkty.
Kto zatem jest faworytem Pucharu?
W ubiegłym roku Anglicy zaliczyli doskonały turniej, tym samym naturalnie typowani są do powtórzenia tego wyniku. Mają bardzo silną grupę zawodników, którzy po nieudanym Pucharze Świata w 2015 wreszcie zaczęli tworzyć drużynę. Trener Eddie Jones dysponuje ławką rezerwowych, którzy doskonale uzupełniają braki kadrowe spowodowane kontuzjami kluczowych graczy pierwszej piętnastki.
Historia pokazuje jednak, że obrona tytułu jest znacznie trudniejsza niż jego wywalczenie. Do bitwy o wygraną dołączą z penwością Irlandczycy i Walijczycy. Świetna dyspozycja graczy z Zielonej Wyspy została udowodniona w jesiennych test meczach, a wygrana z Nową Zelandią w Chicago zapisała się na trwale w historii wyspiarskiego rugby. Siłą napędową Irlandii jest ich formacja ataku, która będąc w dobrej dyspozycji jest w stanie doprowadzić swoją drużynę nawet do pięciu zwycięstw.
Z kolei podopieczni Warrena Gatlanda opierają swoje największe atuty na barkach full-backa – Leigh Halfpennego. I chociaż Anglia może wydawać się poza zasięgiem tej drużyny, tak potyczka z Irlandią na Millenium Stadium w Cardiff wyrównuje szanse między tymi drużynami.
Czarnym koniem rozgrywek może okazać się w tym roku Szkocja. Drużyna oparta w większości na graczach z odnoszących wielkie zwycięstwa w europejskich pucharach drużynach Glasgow i Edynburga stanowi znakomity kolektyw. I mimo, że gwiazdy z pod znaku Popłochu pospolitego są nieco w cieniu swoich angielskich, irlandzkich czy walijskich kolegów, to prowadzeni przez Laidlawa, Greya i Hogga spadkobiercy dziedzictwa Williama Wallace będą w stanie wygrać z każdym.
Drewniana łyżka przypadnie Włochom, choć nie wykluczone, że Francuzi mogą ponownie otrzymać to trofeum. Prowadzeni przez znakomitego Simone Favaro rugbiści z Półwyspu Apenińskiego z pewnością zrobią wszystko, by nie zostać po raz kolejny czerwoną latarnią turnieju. Francuzi natomiast zmagają się z brakiem lidera w swoim zespole, dlatego też ten rok może okazać się dla nich nieudany. Jest to jednak drużyna nieobliczalna, która równie dobrze może wygrać cały turniej, a bardzo w tym pomóc im mogą właśnie nowe zasady przyznawania punktów bonusowych.
Bartek Ryś
O swoje typy zapytaliśmy też zawodników i trenerów Rugby Wrocław, oto jak odpowiedzieli:
Jarosław Gniazdowski (kapitan KS RW)
- Turniej wygra Anglia, która ma skład kompletny
- Czarnym koniem będzie Irlandia, posiadająca perspektywicznych graczy i dobrą ławkę rezerwowych
- Ostatnie miejsce zajmą Włochy – choć z nowym trenerem mogą sprawić niespodzianką
Tom Major (trener ataku, Anglik)
- Bez wątpienia Anglia!
- Francuzi mogą zarówno wygrać turniej, jak i zająć ostatnie miejsce
- Włosi wyraźnie odstają od reszty stawki
Rafał Frankl (wiceprezes, łącznik młyna)
- Turniej wygra Szkocja
- Czarnym koniem będą Włochy
- Drewniana łyżka trafi do Francji
Michał Szkutnik (trener drużyn młodzieżowych KS RW)
- Turniej wygrają Anglicy, a główna zasługa przypadnie Eddiemu Jonesowi
- Czarnym koniem będzie Szkocja
- Najsłabiej zagrają Francuzi
Wojciech Wróblewski (prezes klubu)
- Zwycięzca turnieju: Irlandia
- Czarny koń: Szkocja
- Drewniana łyżka: Włochy
Tomasz Knap (trener klubu)
- Zwycięzca turnieju: Anglia (niestety)
- Czarny koń: Szkocja
- Drewniana łyżka: Włochy
Wszystko jednak wskazuje na to, że Puchar zostanie na Wyspach. Co jednak na ten temat sądzą kibice? 🙂