Sobotnie majowe popołudnie było niezwykłym doświadczeniem dla wrocławskich rugbistów, którzy podejmowali w stolicy Dolnego Śląska ekipę z Fylde RFC pochodzącą z kolebki tej dyscypliny, czyli Anglii.
Wyjątkowo, ponieważ nie na własnym boisku przy ulicy Lotniczej, a na Polach Marsowych, w bezpośrednim sąsiedztwie Stadionu Olimpijskiego, gdzie dokładnie 6 lat wcześniej odbył się pierwszy turniej Wrocław CUP w odmianie olimpijskiej.
Wracając jednak do wydarzenia bieżącego, pierwszy gwizdek zabrzmiał o godzinie 18, który rozpoczął 80 minut twardej, lecz sportowej jak przystało na tą dyscyplinę walki o każdy przysłowiowy centymetr boiska.
Goście w pierwszych minutach zdobyli przyłożenie, otwierając wynik spotkania, jednak determinacja Wrocławian sprawiła, że mecz nie był jednostronny.
Doświadczenie ze strony Anglików było widać w rozegraniach i stałych fragmentach gry, to była dobra lekcja rugby, szczególnie dla licznie zgromadzonej publiki, która mogła poobserwować nietypowe zagrywki i formacje, niespotykane w innych dyscyplinach.
Najważniejszym założeniem Rugby Wrocław było wprowadzić na boisko wszystkich dostępnych graczy i tak się również stało, a bardzo pozytywnym elementem było pojawienie się graczy, którzy stanowili trzon drużyny w poprzednich latach.
Ta mieszanka świeżości i doświadczenia ostatecznie ustanowiła wynik spotkania 34:45 dla zasłużenie wygranych gości, którzy podkreślali na każdym kroku, że to był bardzo dobry mecz rugby, w każdym jego aspekcie.
Punkty dla Wrocławia: Bakuliński 10(2P), Cekus 5(1P), Gniazdowski 5(1P), Herlender 7(1P, 1pd), Major 2(1pd), Szkutnik 5(1P)
Skład Wrocławian: Bakuliński, Białek, Cekus, Gawlik, Gniazdowski, Grześlowski, Herlender, Karczewski, Knap, Książek, Ludwikowski, Major, Moulia, Poplavskyi, Ryś, Saunders, Śniegocki, Sokołowski, Szkutnik, Wojtowicz, Wołczyk, Wróblewski, Zemła.
Karol Sokołowski
Relacja telewizji Sportgame z sobotniego meczu.
fot: Jakub Terejlis & Marcin Stefański