Zawodnicy Rugby Wrocław mają nie lada powód do świętowania. W rozgrywanych w sobotę finałach Pucharu Polski zajęli historyczne, 4. miejsce, co jest najlepszym wynikiem w historii klubu. Udało im się poprawić zeszłoroczny wynik, gdy skończyli rozgrywki jedną pozycję niżej.
Kwalifikację do samych finałów udało się wrocławskim rugbistom wywalczyć jeszcze jesienią – wiosenne turnieje zostały odwołane przez pandemię koronawirusa. Po trzech rozegranych turniejach kwalifikacyjnych zajmowali oni ósme miejsce, ostatnie premiowane awansem do finałów. Główną rolę w umożliwieniu kwalifikacji odegrał turniej na własnym terenie, gdzie wrocławianie zajęli trzecie miejsce.
Turniej finałowy, do którego wrocławianie przygotowywali się specjalnie rozpisanym, 6-tygodniowym programem treningowym, zaczął się dla nich bardzo pomyślnie – wygrali oni z Wiara Lecha Rugby Poznań 15:5. Następnie na korzyść wrocławian przyznany został walkower, ponieważ z rywalizacji zrezygnowała Wataha Piotrków Trybunalski. Trzeci mecz, rozgrywany z Tytanem Gniezno, był zatem dla graczy KS Rugby Wrocław walką o lepsze rozstawienie w półfinale. Do przerwy był remis, jednak po bardzo zaciętym meczu drużyna z wielkopolski ostatecznie wygrała 29:12, odskakując wyraźnie jednak dopiero w końcówce spotkania. W półfinale wrocławianie zdecydowanie ulegli późniejszym zwycięzcom, Posnanii Poznań, dla której wiktoria w zawodach była czwartym Pucharem Polski z rzędu. Należy jednak nadmienić, że szkoleniowcy Rugby Wrocław wykorzystali ten mecz głównie po to by testować nowe ustawienia oraz dać cenne doświadczenie meczowe zawodnikom z mniejszym stażem. W meczu o trzecie miejsce KS Rugby Wrocław niestety ponownie uległo Tytanowi Gniezno, tym razem 33:14.
Nasza rywalizacja z Tytanem przez cały turniej była niezwykle zacięta, brakowało naprawdę niewiele, jednak musimy uczciwie przyznać, że w obu meczach wygrali lepsi – mówi Bartosz Ryś, prezes wrocławskiego klubu. – Jestem niesamowicie dumny z chłopaków, to czwarte miejsce jest największym sukcesem w historii klubu – dodaje.
Przed wrocławskim klubem jeszcze jedna szansa na kolejny historyczny sukces – w przyszły weekend rozgrywane są finały Mistrzostw Polski, w których zakwalifikowali się oni do walki o miejsca 5-7.
Zeszłoroczne 10 miejsce jest póki co najlepszym w historii klubu, tak więc nawet w najgorszym wypadku uda się je poprawić, jednak we Wrocławiu mają ogromną ochotę na zajęcie jak najwyższego miejsca. – Gramy po to, by osiągać jak największe sukcesy, tak więc planem na sobotę jest zajęcie piątego miejsca
– mówi nam Konrad Niedźwiedź, zawodnik Rugby Wrocław. Niezależnie jednak od tego jak potoczą się ich losy, wrocławianie mogą być z siebie niesamowicie dumni – nie dość, że odnoszą sukcesy na ogólnopolskiej arenie, to w dodatku są w stanie walczyć jak równy z równym pomimo tego, że grają i ćwiczą po godzinach pracy, ponieważ wszyscy są amatorami.
Oczywiście staramy się być najbardziej profesjonalni jak to tylko możliwe, jednak jak to w rugby bywa, funkcjonujemy w środowisku ograniczonych zasobów. Mamy poczucie, że gdybyśmy mieli większe wsparcie, zarówno ze strony sponsorów, jak i lokalnych władz, to nasze wyniki mogły by być dużo lepsze
– dodaje Niedźwiedź. W świetle poprawiających wyników tego klubu, trudno mu odmówić racji. Wierzymy, że nadszedł czas, by rugby zajęło dużo ważniejsze miejsce na mapie wrocławskiego sportu.
Rugby Wrocław wystąpiło w składzie:
Michał Adamski, Dawid Białek, Eryk Buraczewski, Sebastian Cekus, Omari Dokadze, Martin Grześlowski, Tomasz Knap, Vladyslav Korotun, Dawid Motylewski, Konrad Niedźwiedź, Marcin Smolarek.
Trener: Bartosz Ryś, Kierownik: Michał Golanowski